Wrak sprzed 3300 lat
Przedstawiam dziś fragment I tomu książki "Wieki brązu i żelaza : Tom I", opowiadający o wraku statku odkrytym w 1982 roku u południowo-zachodnich wybrzeży Turcji, w okolicach Przylądka Uluburun. To odkrycie zmieniło obraz epoki brązu i pozwoliło go uzupełnić o wiele nowych, nieznanych dotąd elementów.
Morze Śródziemne i pozostałe akweny świata w opisywanej epoce roiły się od statków. Te, które nie dopłynęły szczęśliwie do portów przeznaczenia, spoczywają do dziś na dnie mórz jako wraki. Wiele z nich udało się zbadać archeologom podwodnym w ostatnich kilkudziesięciu latach. Dostarczają one bezcennych informacji o skali i charakterze wymiany handlowej i żeglugi w późnej epoce brązu, o konstrukcji statków, przewożonych towarach i trasach podróży. Większość z nich to wraki jednostek, które zatonęły blisko wybrzeża, na rafach i podwodnych skałach. Wrak z Uluburun u południowych wybrzeży Azji Mniejszej (na brzegu starożytnej Lukki, czyli Licji, w pobliżu współczesnego miasta Kaş w Turcji) to pozostałość statku handlowego który zatonął, prawdopodobnie z powodu sztormu, około 1300 lat przed Chr. i został ponownie odkryty w 1982 roku. Oznacza to, że przez ponad 3000 lat leżał 60 metrów pod powierzchnią morza, na stromym, skalistym dnie szelfowym. Statek został zbudowany około 1305 r. przed Chr. Była to 16-metrowa, pełnomorska jednostka zbudowana z libańskiego drewna cedrowego. Szerokość jej kadłuba wynosiła 5 metrów. Została skonstruowana z desek przymocowanych do stępki i połączonych złączami ciesielskimi, metodą na czop i gniazdo. Statek został zbudowany bez ożebrowania, a podstawę jego konstrukcji stanowiło odpowiednio zaprojektowane poszycie. Posiadał jeden, wysoki na ponad 12 metrów maszt z dużym, prostokątnym żaglem rejowym. Mógł pływać po morzu z prędkością dochodzącą do 8 węzłów, wioząc około 20 ton ładunku. Zaopatrzono go w 24 kamienne kotwice, wykute z cypryjskich i lewantyńskich bloków skalnych. Wnętrze kadłuba wyłożono gałęziami biedrzeńca kolczastego i patykami, by chronić zarówno poszycie, jak i ładunek od uszkodzenia. W ładowni nieszczęśliwego statku znajdowała się ogromna ilość towarów ze wszystkich stron świata. Statek przewoził przede wszystkim ładunek metali: 354 sztaby miedzi w kształcie skóry wołu. Każda ważyła około 27 kilogramów. Kolejne 121 sztab miedzi miało kształt bułkowaty, lub owalny. Pod pokładem znajdowało się ponad 100 sztab cyny o różnych kształtach. W sumie statek z Uluburun wiózł 10 ton miedzi i tonę cyny, z których można było sporządzić 11 ton brązu. Z takiej ilości brązu można było wykonać 300 brązowych hełmów, 300 pancerzy, 3000 grotów włóczni i 3000 brązowych mieczy. Była to zatem ilość metalu wystarczająca do uzbrojenia sporej armii, która mogłaby stanowić istotną siłę na polach bitew późnej epoki brązu. Statek przewoził także: figurki, narzędzia i broń z brązu (sztylety, miecze, groty strzał i oszczepów, topory, siekierki, motyki, sierpy, dłuta, noże, brzytwy, szczypce, wiertła, szydła, piły), brązowe wagi, ciężarki i naczynia, pierścienie, szpile, harpuny, trójzęby i haczyki brązowe. W ładowni znajdował się też cenny zestaw przedmiotów z metali szlachetnych w którego skład wchodziły: złote wisiory i medaliony, złoty skarabeusz z imieniem królowej Nefretete, złoty pierścień i kielich, srebrne bransolety, pierścienie i misa. Oprócz tej najcenniejszej części ładunku statek przewoził: ponad 1000 ołowianych ciężarków rybackich, ołowiane odważniki, fajansowe naczynia i paciorki, 175 szklanych sztab w kolorze niebieskim, zielonym i purpurowym, szklane paciorki, kamienne pieczęcie, skarabeusze i plakietki, bursztynowe paciorki, paciorki z agatu, kamienne głowice buław, moździerze i tacę, osełki, amfory kananejskie, wielkie naczynia zasobowe zwane pitosami, lampki oliwne, różnorodne ceramiczne naczynia syryjskie, cypryjskie i mykeńskie, kły hipopotama, surową kość słoniową i przedmioty z niej wykonane, drewno hebanowe, drewniane, pokryte woskiem tabliczki do pisania, oliwki, owoce granatu, figi, migdały, winogrona, orzeszki pinii, sumak, kolendrę, czarnuszkę, pszenicę, jęczmień, krokosz barwierski, aurypigment w amforach, muszle mięczaków, kości zwierzęca, jaja strusie, skorupę żółwia, żywicę terpentynowca, oraz pewną ilość tkanin. Towary wiezione pod pokładem pochodziły nieraz z bardzo dalekich stron. Oprócz kananejskich, syryjskich, egipskich i mykeńskich naczyń i wyrobów metalowych znajdowały się tu produkty dużo bardziej egzotyczne. Miedź w formie charakterystycznych sztab w kształcie skóry wołu, pochodziła z Cypru, a cyna prawdopodobnie z Azji Środkowej, lub z Europy. Drewno hebanowe pochodziło z Afryki i zostało zapewne sprowadzone przez Nubię i Egipt. Z tego samego źródła (a być może także z Syrii) pochodziła kość słoniowa i kły hipopotamów, a także jaja strusie. Bursztyn został przywieziony z wybrzeża Morza Bałtyckiego. Kamienne pieczęcie cylindryczne zostały wykonane w Mezopotamii, a głowica kamiennej buławy nad Morzem Czarnym, gdzieś w okolicach ujścia Dunaju. Szkło pochodziło z Lewantu i Delty Nilu, tak samo jak fajans. Żywica tamaryndowca pochodziła znad Morza Martwego. Wygląda na to, że towary z odległych nawet krain często pojawiały się na śródziemnomorskich rynkach. Część znalezionych we wraku przedmiotów nie należała do ładunku i stanowiła osobistą własność załogi. Na statku płynęli marynarze, kupcy i pasażerowie różnej narodowości. Statek prowadzili syryjsko-kananejscy żeglarze i handlarze (prawdopodobnie były wśród nich także osoby pochodzące z Ugarit). Kupcy mieli ze sobą wagi szalkowe i kilka kompletów odważników, a także pieczęcie. Jeden z kupców pochodził zapewne z Cypru. Na pokładzie byli także dwaj przedstawiciele mykeńskiej elity i jedna osoba pochodząca z obszarów Europy na północ od Grecji (prawdopodobnie najemnik lub posłaniec z północy). Ci z kolei wieźli osobistą broń i ozdoby. Załoga, łącznie z kupcami była uzbrojona w brązową broń. Zapewne do jednego z kupców należała wykonana z drewna, kości słoniowej i wosku tabliczka do pisania. Służyła ona do robienia szybkich notatek na powierzchni wosku, który pokrywał drewnianą deseczkę. Być może na tej tabliczce zapisano listę ładunkową statku, a także miejsce jego przeznaczenia. Na takich tabliczkach pisano na terenie Lewantu, a kilka stuleci później już na całym Bliskim Wschodzie i w basenie Morza Śródziemnego[1]. Statek z Uluburun odbywał swój rejs na trasie, na której pływała spora część statków handlowych na Morzu Śródziemnym. Statek wypłynął z któregoś z portów lewantyńskich na północ od góry Karmel. Płynął na północ, zawijając pod drodze do ważniejszych portów. Dotarł do Cypru, a następnie poruszał się wzdłuż wybrzeża południowej Anatolii, gdzie uległ rozbiciu i zatonął w sąsiedztwie państwa Lukki. Zmierzał zapewne na Morze Egejskie, w kierunku portów i pałaców mykeńskiej Grecji. Gdyby nie zatonął, dotarłby zapewne do Sardynii, lub na Kretę, a stamtąd skierowałby się na południe do Delty Nilu. Z Egiptu mógł powrócić do domu płynąc na północ, wzdłuż brzegów Kanaanu. Statek był najpewniej własnością spółki kupców, którzy prowadzili przedsięwzięcia handlowe na własną rękę, ale nie gardzili także zleceniami pałaców królewskich. Wiózł zapewne zamówione przez jakiegoś lokalnego, mykeńskiego władcę z imperium Ahhijawy towary, za które odbiorca już wcześniej zapłacił. Stąd obecność Mykeńczyków na pokładzie. Byli to wysłannicy, którzy mieli nadzorować transport całego ładunku. Po drodze kupcy mogli zawijać do kolejnych portów i zawierać tam transakcje handlowe. Jednak głównym celem były bogate miejscowości mykeńskiej Grecji i Krety: Knossos, Kommos, Pylos, Mykeny, czy Tiryns. Tam miały być wyładowane towary zamówione przez miejscową elitę. Ktokolwiek zamówił towary, poniósł ogromną stratę z powodu zatonięcia statku, tak samo jak jego właściciel. Wartość dóbr, które zatonęły razem ze statkiem z Uluburun była porażająca. Cały ładunek był wart około 12 tys. szekli srebra. Była to równowartość rocznych dochodów tysiąca robotników pracujących w średniej wielkości mieście w później epoce brązu. Za taką kwotę można było nabyć stado bydła liczące 350 sztuk, albo 600 osłów, czy 400 koni. Ładunek takiej wartości zostałby obłożony w Ugarit cłem w wysokości 1000 szekli. Zatonięcie statku z Uluburun na pewno było ogromną stratą i odbiło się na kondycji finansowej osób, które zainwestowały w jego wyprawę. Tylko najbogatsi kupcy, tacy jak Sinaranu, mogli sobie poradzić z takimi stratami. Warto jednak uświadomić sobie, że kilka takich katastrof następujących po sobie mogło doprowadzić do upadku nawet bogate handlowe miasto, które wysłałoby w morze i utraciłoby podobne jednostki z analogicznym ładunkiem. Po ówczesnych morskich szlakach pływały oczywiście także mniejsze jednostki. Około 1200 lat przed Chr. w okolicach Przylądka Gelidonya u brzegów Licji, niedaleko od Uluburun zatonął niewielki statek handlowy wraz z ładunkiem. Wylądował na skalistym morskim dnie, 27 metrów pod wodą, gdzie został odkryty w 1954 roku. Była to jednostka mająca 10 metrów długości. Wiozła na pokładzie 34 sztaby miedzi w kształcie skóry wołu. Metal pochodził z kopalń w okolicach Soloi na Cyprze, z Sardynii, gór Taurus i z Timny. Mniejsze, okrągłe sztabki miedzi pochodziły z kopalń w Laurion w Attyce. Oprócz nich jednostka wiozła też podłużne sztabki cyny, zużyte cypryjskie narzędzia brązowe, odważniki, kamienne młoty i moździerze, lewantyńskie imitacje egipskich skarabeuszy, pieczęcie cylindryczne z Syrii, ceramikę rozmaitego pochodzenia. Załoga wiozła na pokładzie sporo złomu metalowego, przeznaczonego do ponownego przetopienia. Kadłub statku był od środka wymoszczony chrustem[1]. Statek z mieszaną załogą kursował zapewne pomiędzy portami Lewantu, Cyprem, Azją Mniejszą, Grecją i Sardynią. Jeden z członków załogi mógł być kowalem i metalurgiem, który oferował swoje usługi w każdym porcie, w którym zatrzymywała się jednostka. W skład załogi wchodził też zapewne jakiś drobny kupiec, który handlował niewielkimi ilościami towarów w przybrzeżnych miastach. Kolejny wrak, odkryty w 1962 roku w okolicach Point Iria u wejścia do Zatoki Argos w Grecji, także pochodzi z końca XIII w. przed Chr. Do naszych czasów dochował się jedynie ładunek statku, składający się z cypryjskich, kreteńskich i mykeńskich naczyń ceramicznych, wśród których wyróżniały się duże naczynia zasobowe z Cypru. Był to prawdopodobnie cypryjski, lub mykeński statek kursujący regularnie pomiędzy Cyprem a Argolidą. Należał on, tak jak statek z Gelidonya, do drobnego kupca, zarabiającego na swoje utrzymanie handlem na małą, niemal detaliczną skalę. Tacy handlarze trudnili się żeglugą kabotażową i sprzedażą towarów od portu do portu. Dzięki kupcom zajmującym się handlem morskim towary mogły docierać bardzo daleko od miejsca przeznaczenia. Ostatnio analiza sztab cyny znalezionych na Krecie i w we wrakach z epoki brązu, odkrytych u wybrzeży dzisiejszego Izraela wykazała, że w latach 1530-1300 przed Chr. kupcy importowali ze złóż europejskich spore ilości cyny. Metal pochodził przede wszystkim ze złóż w Kornwalii, ale mógł być także wydobywany we francuskim Masywie Centralnym i w górach Erzgebirge.
[1] O wykładaniu wewnętrznej części kadłuba chrustem i plecionką wspomina Homer (Odyseja V, 257): „(…) Na koniec całą tratwę oszańcował plecionką z wierzbiny, którą suto obłożył gałęziami. (…)”.
[1] O podobnych składanych tabliczkach do pisania wspomina Homer (Iliada VI, 168-170): „(…) Lecz do Lykii go wysłał i wróżby złowieszcze dołączył, W szczelnie zamkniętej tablicy, spisawszy nań wyrok zagłady; (…)”. Jest to jedyna wzmianka o piśmie w tej epopei.
Literatura
K. Kristiansen, T. B. Larsson, The rise of the Bronze Age society: travels, transmissions and transformations, Cambridge, 2005.
M. Liverani, The Ancient Near East: history, society and economy, London, New York, 2014.
E. H. Cline, The Oxford handbook of the Bronze age Aegean, Oxford, 2010.
N. H. Demand, The Mediterranean context of early Greek history, Oxford, 2011.
M. Van De Mieroop, A History of the Ancient Near East ca. 3000-323 BC, Oxford, Malden, Carlton, 2007.
S. Wachsmann, Seagoing Ships & Seamanship in the Bronze Age Levant, College Station, 2008.
J. Aruz, A. Benzel, J. M. Evans (red.), Beyond Babylon: Art, Trade, and Diplomacy in the Second Millennium B.C., New York, New Haven, London, 2008.
R. A. Gould, Archaeology and the social history of ships, Cambridge, New York, 2011.
E. H. Cline, 1177 B.C. : the year civilization collapsed, Turning Points in Ancient History, Princeton, Oxford, 2014.
E. H. Cline, A. Yasur-Landau, Musings from a Distant Shore: The Nature and Destination of the Uluburun Ship and its Cargo, Tel Aviv - Journal of the Institute of Archaeology of Tel Aviv University, Volume 34, 2007, Issue 2, s. 125-141.
Ch. M. Monroe, Sunk Costs at Late Bronze Age Uluburun, Bulletin of the American Schools of Oriental Research, No. 357 (February 2010), s. 19-33.
D. Berger, J. S. Soles, A. R. Giumlia-Mair, , G. Brügmann, E. Galili, N. Lockhoff, E. Pernicka, Isotope systematics and chemical composition of tin ingots from Mochlos (Crete) and other Late Bronze Age sites in the eastern Mediterranean Sea: An ultimate key to tin provenance?, PLoS ONE, 14, s. 1-46.
Przy okazji przypominam, że wciąż dostępny jest w sprzedaży II tom książki "Wieki brązu i żelaza". Zapraszam do zakupienia i przeczytania:
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wieki-brazu-i-zelaza-tom-ii/
Miejsce znalezienia wraku statku z Uluburun
Plan znalezisk wraku z Uluburun
Badania podmorskie wraku
Rekonstrukcja statku z Uluburun - przekrój
Model statku z Uluburun
Narzędzia znalezione we wraku
Przedmioty złote znalezione we wraku
Kamienna głowica buławy znad Morza Czarnego
Drewniana tabliczka do pisania
Sztaby miedzi i cyny
Broń i ceramika
Naczynia ceramiczne
Pieczęć cylindryczna
Złoty skarabeusz z imieniem egipskiej królowej Nefertiti
Lampki oliwne
Wlewki z niebieskiego szkła
Pozostałości kadłuba
Trasa statku z Uluburun, mapa
Położenie wraku z Przylądka Gelidonya
Sztaby pochodzącej z Kornawalii cyny znalezione u wybrzeży Izraela
Handel cyną w późnej epoce brązu
tagi: handel epoka brązu żegluga wieki brązu i żelaza wrak z uluburun archeologia podwodna
Stalagmit | |
18 lutego 2021 19:11 |
Komentarze:
smieciu @Stalagmit | |
18 lutego 2021 22:19 |
A może ten statek płynał do Troi by zaopatrzyć tamtejszych wojaków? ;)
Niestety nie dopłynał, brakło więc części zamiennych do żołnierki i dlatego Achajowie postanowili zakończyć tą wojnę. Ale ... i tu są dwie wersje. Jedna, wiadomo na odchodne spróbowali manewru z Koniem. Druga wersja mówi że nastąpiło trzęsienie ziemi (i tsunami) które zburzyło mury a Mykeńczycy postawili Konia, który miał uczcić pomocne im działania Posejdona. Kto wie... może to właśnie ta fala zatopiła ten statek ;)
No ok. Ciekawi jak powszechne były takie transporty metali bo przecież tyle dobra wieźli. Mapka sugeruje także że wojaczka już wtedy musiała być bardzo kosztowna. Skoro metale trzeba transportować z tak odległych rejonów. Bo akurat to nasze wschodnio śródziemnomorskie centrum cywilizacyjnie cierpiało na takie niedobory cyny.
BTWSelena @Stalagmit | |
18 lutego 2021 23:01 |
Pana książki to największy skarb.! Pozdrawiam i życzę zawsze tak owocnego"pióra"....
pink-panther @Stalagmit | |
18 lutego 2021 23:50 |
Strasznie duży ruch był wtedy na tym morzu. I tyle wspaniałego towaru pływało. A teraz te nudne kontenerowce albo olbrzymy z ropą naftową. Nuda.
Oczywiście zatonięcie takiego naturalnego skarbca to prawdziwa katastrofa. Czy statek był przeciążony, czy raczej burza na morzu?
PS. Wielkie dzięki za chwilę oddechu od bieżących złych wiadomości Zawsze to jakaś pociecha,że starożytni też mieli kłopoty i to poważne.:))
chlor @Stalagmit | |
19 lutego 2021 09:47 |
Widać, że przez 3 tysiące lat nie nastąpił żaden postęp w umiejętności wykonywania solidnych i pomysłowych konstrukcji oraz przedmiotów użytkowych, ozdób, itd.
sigma1830 @Stalagmit | |
19 lutego 2021 16:02 |
Pańska książka to kopalnia wiedzy. Pojęcia nie miałam, że aby ustabilizować ładunek i chronić od zgniecenia używano faszyny. Całe szczęście, że wrak leżał na głębokości 60 m, czyli wymagal już nurkowania technicznego, dzięki czemu nie został rozgrabiony.
Kupiłam tom II, ale jaka jest szansa na nabycie tomu I "Wieków brązu i żelaza"?
Stalagmit @MarekBielany 18 lutego 2021 21:49 | |
20 lutego 2021 08:14 |
Dziękuję bardzo. Mam nadzieję, ze podobne wrażenie ma Pan po przeczytaniu 2 tomów książki.
Pozdrawiam serdecznie
Stalagmit @smieciu 18 lutego 2021 22:19 | |
20 lutego 2021 08:16 |
Mówiąć pół-żartem, trochę to za wcześnie. A że wokół Troi w epoce brązu działo się wiele - to już można przeczytać w I tomie ksiązki. Wyposażenie armii było rzeczywiście bardzo kosztowne, bo potrzeba było sporej ilości metali i nnych materiałów. Najkosztowniejsze było jednak wystawianie i utrzymywanie szwadronów rydwanów - na większą ilość wozów bojowych mogły sobie pozwolić najbogatsze mocarstwa, reszta państw utrzymywała mniejsze oddziały.
Pozdrawiam
Stalagmit @BTWSelena 18 lutego 2021 23:01 | |
20 lutego 2021 08:17 |
Dziękuję bardzo. Miło przeczytać taką opinię. Pozdrawiam serdecznie
Stalagmit @pink-panther 18 lutego 2021 23:50 | |
20 lutego 2021 08:32 |
Dziękuję. Rzeczywiście, ruch na morzach w epoce brązu (i później) był spory, co systematycznie wykazywały i wykazują badania archeologów podwodnych. Z roku na rok odkrywa się nowe wraki. Najstarszy znany wrak to statek z okolic wyspy Dokos, który ok. 2700-2200 lat przed Chr. zatonął w wodach Morza Egejskiego. Pochodzi z okresu wczesnohelladzkiego (wczesna epoka brązu) i został zbadany przez archeologów w latach 1989-1992. Podejrzewam, że wraz z rozwojem archeologii podwodnej nasza wiedza o historii żeglugi będzie się pogłębiać.
Statek z Uluburun zatonął w miejscu, które do dziś stwarza śmiertelne zagrożenie dla żeglugi. W pobliżu odkryto też wraki z późniejszych epok historycznych. Łatwo tu wpaść na podmorskie skały. Prawdopodobnie w trakcie żeglugi wzdłuż brzegu gwałtowny południowy wiatr rzucił jednostkę na podmorską rafę, co było przyczyną zatopienia.
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
Stalagmit @chlor 19 lutego 2021 09:47 | |
20 lutego 2021 08:33 |
Chyba jednak materiały się nieco zmieniły, ale rzeczywiście, wiele użytecznych rzeczy pozostało w takiej samej formie, jak w przeszłości.
Stalagmit @sigma1830 19 lutego 2021 16:02 | |
20 lutego 2021 08:36 |
Dziękuję bardzo. Ten wrak jest wyjątkowym znaleziskiem, ale odkrywa się ich coraz więcej. Najbardziej znany polski wrak to tzw. Miedziowiec - statek handlowy z XV w. odnaleziony na dnie Zatoki Gdańskiej w 1969 roku. Warto o nim poczytać:
https://www.gedanopedia.pl/gdansk/?title=MIEDZIOWIEC
Tom I nie jest już niestety dostępny, bo został wyprzedany.
Pozdrawiam
Paris @sigma1830 19 lutego 2021 16:02 | |
20 lutego 2021 09:49 |
Rzeczywiscie...
... ksiazka Pana Stalagmita jest nieprawdopodobna kopalnia wiedzy... szczesliwy kto posiada te dzis juz bezcena pozycje,...
... przez pomylke zakupilam w KJ 2 pierwsze tomy "Wiekow brazu i zelaza", wiec jesli Pani reflektuje to prosze o info z adresem do wysylki i po niedzieli wysle Pani I tom "WBiZ".
sigma1830 @Paris 20 lutego 2021 09:49 | |
20 lutego 2021 11:05 |
Wielkie dzięki za bezcenną propozycję , wysłałam dane na priv.
sigma1830 @Stalagmit 20 lutego 2021 08:36 | |
20 lutego 2021 11:16 |
Nurkowałam na Morzu Czerwonym i nawet na tym akwenie nawiedzanym dopiero od wykopania Kanału Sueskiego wraków i badziewia, jakie przewożono jest przerażająca ilość. Chyba największe wrażenie zrobiła na mnie lokomotywa na rafie Brothers Island.
sigma1830 @Stalagmit 20 lutego 2021 08:36 | |
20 lutego 2021 11:20 |
Na Zatoce Gdańskiej jest w wodzie bardzo słaba widoczność. Poza tym nurkowanie na większości wraków jest nielegalne.
Serdecznie pozdrawiam
Stalagmit @sigma1830 20 lutego 2021 11:16 | |
21 lutego 2021 09:38 |
Ostatnio trochę się bada także i ten akwen. Okazuje się, że już w okresie egipskiego Starego Państwa istniały tu przystanie i porty, takie, jak Wadi al-Jarf (wspomniałem o nim w I tomie książki):
Z portów nad Morzem Czerwonym wypływano w starożytności, by dostać się na Ocean Indyjski. Starożytni Egipcjanie wypływali z przystani nad Morzem Czerwonym na wyprawy handlowe, np. do Kraju Punt, leżącego we wschodniej Afryce. Jednym z portów było Berenike, użytkowane już w okresie hellenistycznym i rzymskim. Statki handlowe wypływały stąd do Indii i Azji Wschodniej. Na miejscu znaleziono pozostałości towarów pochodzących z Indii i Chin. Obecnie Berenike badają polscy archeolodzy:
https://pcma.uw.edu.pl/2018/01/12/berenike/
Oprócz Berenike funkcjonowały tu inne porty, takie jak Myos Hormos, Leuke Kome. O handlu morskim w tej epoce można przeczytać w ważnym źródle, jakim jest "Periplus Maris Erythraei" z I w. po Chr.:
Nie ulega wątpliwości, że już w starożytności Morze Czerowne było uczęszczanym akwenem. Odkrywa się na jego dnie starożytne wraki:
Stalagmit @sigma1830 20 lutego 2021 11:20 | |
21 lutego 2021 09:44 |
W Morzu Bałtyckim archeolodzy też odkrywają wraki. Badania Miedziowca prowadzili nurkowie z LOK i specjaliści z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Np. w latach 1993-1998 zbadano zatopiony nlisko ujścia rzeki Piaśnicy wrak brytyjskiego węglowca "General Carleton", który zatonął w 1785 roku. Ukazała się publikacja tego znaleziska:
http://ksiazkihistoryczne.pl/archeologia-wrak-statku-general-carleton-1785/p,116820
Pozdrawiam serdecznie
sigma1830 @Stalagmit 21 lutego 2021 09:38 | |
21 lutego 2021 13:38 |
Berenice jest niedostępna dla turystów, bo jest tam baza marynarki wojennej.
Dzięki wielkie za linki; z przyjemnością wszystko przeczytałam.
sigma1830 @Stalagmit 21 lutego 2021 09:44 | |
21 lutego 2021 13:45 |
Tak, w Dębkach - główna atrakcja w tych latach;)
Wzajemnie serdecznie pozdrawiam